Często słyszę pytania o to
gdzie i jak mieszkaja moje psy. w jakich warunkach odchowywane są szczenięta.
To zupełnie naturalne, że nowi właściciele chcą wiedzieć. A że przez te
lata nazbierało się trochę zdjęć prywatnych, które lubię, a które nie
pasują do wystawowych w konwencji galerii.... Przy okazji wyszła trochę historia hodowli. Niekompletna oczywiście, ale jednak. Ponieważ najnowsze zdjęcia są na górze, chronologia wydarzeń nakazuje czytać od dołu. Zapraszamy! |
||
Tak wygląda nasz nowy dom od strony lasu. Przeprowadziliśmy się do Wilczej Góry koło Magdalenki, 23 km od Warszawy, wiosną 2008. Jest pięknie, trochę daleko. Dziewczyny mają gdzie biegać, prawie hektar. Ale, jak to dogi, najbardziej lubią się wylegiwać. Oczywiście młodsze, Dzidzia z Galizią i Bimbini, która już zapomniała o macierzyństwie, szaleją. | ||
Gali postanowiła latem 2008, że się ustatkuje i będzie mądrzejsza | Nic z tego, jest zima, znowu coś zbroiła i przerażona chowa się w naszej "dżungli" w rogu jadalni....Na szczęście jest zwinna jak kot i nie wywraca doniczek. | |
W lesie jest fajnie, można się tarzać na pleckach (Pysia), można polować na jaszczurki (Espagnola, ale już nauczyła wszystkie). Z innych zwierzątek trafiają się jeże, które wynosimy daleko, bo Galizia, Dzidzia i Biba chcą koniecznie bawić się ze zwiniętym w obronnną kulę zwierzakiem, i choć przypomina to grę w piłkę, może skończyć się tragicznie. Dla jeża. Wpadło kilka wielkich zajęcy, olbrzymi zaskroniec, niemal metrowy, mniejsze padalce i parę bażantów. Jeden niestety został upolowany. | ||
Zuzia była z nami jeszcze pół roku po przeprowadzce. To jedno z jej ostatnich zdjęć. Miała 11 lat i 4 miesiące. Odeszła w gorący, sierpniowy dzień. Pochowaliśmy ją w naszym lesie. Andrzej zasadził jej kasztanowiec i rododendron. Moja Mama przywiozła Zuzi rózyczkę. | Kwiecień, tuz po przeprowadzce, Zuzia obchodzi jedenaste urodziny. | |
Pod oknem mojego biura, obok tarasu, miała być nasza jedyna grządka. Oczywiście dziewczyny uznały ze tu najlepiej się siusia. Rośnie też smakowity perz I fajnie połozyć się na ziemi....dziś rabatka jest ogrodzona!!!! | Widok z tarasu na las. Po prawej nieogrodzona jeszcze grządka i wybieg szczeniąt. Ja nieodmiennie zachwycona jestem hmmm...podłożem. Mamy ściółkę, poszycie, trochę łąkowej roślinności. Wygląda na dogoodporne. Pod warunkiem, że któraś nie wykopie dołu, ale raczej kopią tylko gdy się szczenią, naprawdę lub na niby, a wtedy pod jakimś krzakiem lub sosną, co łatwo zasypać. | |
Czerwiec 2008. Aszra, juz bardzo grubiutka, na kilka dni przed porodem, w psiej jadalni. Wreszcie stojaki nie tarasują naszej kuchni! Trafił tu nasz stary tapczan, na którym dziewczyny lubia leżeć, ale tylko wtedy, gdy ja przygotowuję jedzenie. | ||
W sypialni nowy tapczan, na którym jak zwykle byczy się Aszra. Może, bo jest w ciąży i nie chce tłoczyć się z innymi. | W moim biurze nie ma łóżka ani kanapy, jest za to super materac. Na kudłatym posłaniu mieszczą sie wszystkie. Oczywiscie pod warunkiem ze któraś się nie rozepchnie....ale Bimbini jest w ciąży i na specjalnych prawach. Gali obrażona poszła na kanapę. Gdy pracuję przy komputerze dziewczyny śpią. | |
Gdy wiosną 2009, urodziły się małe " J", pierwsze dzieci Espagnoli, zaanektowałyśmy biuro na 4 tygodnie. Dziewczyny były niepocieszone. W drzwiach bramka, można tylko popatrzeć na maluchy. | ||
Starsze szczeniaki wędrują do swoegoj pokoju, sasiadującego z biurem i kuchnią, z balkonowymi drzwiami prowadzącymi na duży, ogrodzony wybieg. Na zdjęciu po lewej, pokój szczeniąt przegrodzony na pół, bo w miocie Biby tylko dwa szczeniaki. Obok widok z okna, pod którym mam biurko. Wygodna jestem:) | ||
A to pierwsze "wilczogórskie modre". Ostatni miot Aszry. Mimo ciężkiej choroby (borelioza, której wynikiem było zapalenie wątroby z encefalopatią i skręt żołądka), jak tylko trochę stanęła na nogi, zażądał wpuszczenia do dzieci. Nie karmiła oczywiście, ale mamą jak zwykle była wspaniałą. | Na pierwsze "spacerki" maluchy wychodzą na kostkę. Gdy są starsze i już okres połykania mają za sobą, zdejmujemy siatkę, przycinamy zielsko i mają do dyspozycji cały ogrodzony wybieg. Do dzieci przyszli goście. | |
Gdy pada deszcz, maluchy bawią się w domu. Czarina na wszelki wypadek trzyma swoją poduszkę. | ||
Guń ma jedną słabość - zasysa sie na poduszkach. Wszystkie Modre się zasysają, ale Czarina wyjątkowo... intensywnie i zawsze, kiedy się cieszy. Na gwiazdke 2008 dostała o;lbrzymią poduchę-zwierzaka. | ||
Aszra w chwilach szczęscia zamiera z pluszaczkiem. Zawsze w eleganckiej pozie na kanapie. Reszta memła na posłaniu, czarina świete podunie, Gali iBiba lkocyki, drybedy, albo futrzane kapy z kanap (to jest surowo zakazane) | ||
Espagnola tez potrafi byc damą.... | i fotka bez psów - pierwsze grzybobranie w Wilczej Górze. Przed domem obok podjazdu. | |
NA SADYBIE (lata 2001- 2007) | ||
Najliczniejsza kolacja w naszym domu. Od zlewu Bimbini, Czarina, Aszra, Zuzia, Gali i Gioia. Miski zastawiały lodówkę i kuchenkę. Ciężko było korzystać z kuchni. | Ostatnia wiosna na Sadybie. Zuzia znów musi dzielić się kanapą. tym razem z prawnuczką Gali, która często spała razem z nią | |
W tym kojcu wychował sie miot A, później
po powiększeniu, miot B i C. A tak to wyglądało po 2 porodach z 18-tką
szczeniąt (10 "eFek" i 8 "Guniaków"). Czarina rodziła
31 stycznia, Aszra zaraz po niej 1 lutego). Zdjęcie zrobił Andrzej z drabiny |
Po porodzie Czariny wszyscy zaglądają do kojca. Bimbini z kanapy ma lepszy widok. Na dole "fragment" Zuzi i ucho Aszry, która zacznie rodzić za kilka godzin | |
Wszyscy mi mówili, że dwie suki nie moga byc w jednym kojcu. Ale ja wiedziałam, że Czarina nie zniesie separacji z mamą. I Aszra, która nigdy na Czarinę nawet się nie zmarszczyła, tak jak przewidywałam, bez protestu zaakceptowała obecność córki po drugiej stronie kojca. Ja byłam z siebie dumna że przy pomocy paru desek udało mi się przerobić kojec. Wyszły nawet małe "pudełka" do których odkłada się maluchy jak mama wstaje. | ||
Kojec otwarty osiemnaście maluchów biega po pokoju. Przepraszamy za bałagan.... | ||
Przyszedł gość i chce robic zdjęcia. Nie uda mu się. | Zrobiło sie cieplej i można wyjść na taras ocieplony starym dywanem | |
w ciąży Czarina zrobiła sie bardzo przytulaśna | obie "ciężarówki" uwielbiały wylegiwać sie na naszym tapczanie | |
Espagnola juz starsza, kanapa ta sama. Tylko Zuzia woli swoją w dużym pokoju | Czarina lubi sie przytulać nie tylko do Aszry. Bardzo często leżała na Zuzi i babci to nie przeszkadzało, mimo że Guń waży około 70 kilogramów.... tu nawet więcej, bo jest w ciąży | |
Sąsiadka robiła remanent w pokoju wnuków. Ale dziewczyny miały frajdę!!!! | Na tarasie. Zuzia jak zwykle szczeka. Pilnuje domu. Tą rolę przejęła po niej jej wnuczka Espagnola. Dopiero po śmierci Zuzi zobaczyłam, jak bardzo jest do niej podobna. | |
Carima z jej małą Panią, Oleńką | Pysia i Guń z wizytą u Carimy po wystawie w Legionowie | |
Czarina często kładzie sie na podłodze, Aszra prawie nigdy. Pod kominkiem malutka Bimbini w czerwonym kocyku. | Mimo dużej ilości dogów udawało nam się
przyjmować gości. 23 lipiec 2005. Tata Andrzeja, ksiądz Marek, moja Mama, ja i Armin a u dołu kadru Czarinka zerka pożądliwie na talerzyki. |
|
Aszra i Czarina pilnują dzieci - miot E | Sjesta - ulubione miejsce to kanapa w moim biurze | |
Estima i Espagnola w ogródku, 10 tygodni | Wcześniej, całe towarzystwo biegało po domu. Z wenflonami w łapkach. Złapały żołądkową "wirusówkę". 10 szczeniąt na kroplówkach.... | |
Czarina nie odchodzi od kojca. Ale teraz zobaczyła za oknem kota sąsiadów. | 17 kwiecień 2007, maluchy E w kojcu, na tarasie pamiątkowe zdjęcie z okazji 9 urodzin Zuzi | |
Księżniczka Aszra - ulubiony fotel Pysi. Przy kominku, z widokiem na kuchnię. | Drugie dzieci Aszry, Miot E, pierwszy dzień | |
Zima 2007. Gdy temperatura spadła ponizej 10 st. Aszra w ciązy odmówiła wychodzenia za furtkę. Nad jeziorko (Czerniakowskie, teren naszych sadybiańskich spacerów) chodzila tylko Zuzia i Czarina. Obie w kubraczkach. Zuzia kaganiec nosiła dlatego, że zjadała wszelkie paskudztwa. | ||
Grudzień 2005. Pojechałyśmy z Asią Kużniową do Hiszpanii, na krycie Pysi Cacao de Garaba. Po drodze zwiedzalysmy zamki nad Loarą. Pyśka czuła sie jak u siebie. | Efektem tej wycieczki jest miot E, min. Espagnola, El Corazon i Espirito, zwany Liniem (zdrobnienie od Lincolna, takie imię nadał mu Armin bo znaczenie na piersi malucha przypominało mu Amerykę....). Linio jest najbardziej podobny do mamy, także w tym że swietnie pływa. najchętniej u siebie w Zalewie Zegrzyńskim. | |
Zima 2005, przez tydzień gościlismy u nas Bijou. Ja i Czarina zachwycone, Andrzej, Pysia oraz Zuzia mniej. Ale Guń i tak najbardziej kocha mamunię i po krótkiej wizycie ciotki, znów jest nierozłączny.... | Kupiliśmy teren i teraz na spacery jeździmy w weekendy do Wilczej Góry. Od lewej Zuzia, Czarina, Aszra, Armin. Wiosna 2005. | |
W morzu, poza Arminem i Andrzejem pływała tylko Pysia. Żadna z jej córek nie pływa. Pyśka w młodosci trenowala w jeziorku Czerniakowskim, za piłką tenisową. Lepiej od niej pływa chyba tylko Bravaś, który jako 4 miesięczne szczenię nurkował po łodygi nenufarów i może Linio....Potem okazało się, że w naszym jeziorku są groźne bakterie, a nawet cholera, i przestaliśmy chodzić nad wodę. | ||
Trzy na jednej kanapie - na wakacjach, znowu nad morzem, w tym samym miejscu gdzie byliśmy z Bravasiem | W domu na Pysi mieści się już tylko Gunia... | |
Aszra uwielbia dzieci | ale kocha też wylegiwać się na tapczanie, najlepiej przytulona do swojej pani. Po drugiej stronie malutki Guń. | |
Kocham Cię...Czarina w chwilach wzruszenia robi skośne oczy. | Armin czyta, Czarina poznaje ogród | |
Armin i Czarina | Całusek. Aszra i Czarina kochają się bardzo. Są z nami jeszcze dwie jej córki, Espagnola (Bimbini) i Dzidzia. Ale z żadną Pysia nie jest tak związana, jak właśnie z Czariną. | |
Aszra ze swoimi pierwszymi dziećmi (miot C) na tarasie. Na Sadybie kojec stał w dużym pokoju, łączonym z kuchnią. Taras był pierwszym wybiegiem dla szczeniąt, zanim zaczynały wychodzić do ogródka. | Aszra i Czarina | |
Bravado, Armin, Zuzia i Aszra. Bravado wrócił do nas w wieku 3 i pół miesięcy i pojechal z nami na wakacje. Nowy dom znalazł po powrocie znad morza. Tomek i Kasia opowiadali później, ze czuli sie jak na trudnym egzaminie. Bravaś, który warczał na poprzednich kandydatów, tym razemdał się przytulić Kasi, a gdy Tomek bohatersko rozprawił się z atakujacym nas szerszeniem, decyzja została podjęta. | Babcia Kasia i psia rodzinka. Maluchy "B" to drugi i ostatni miot Zuzi. Moja Mama, gdy były szczeniaki wpadała bardzo często, mówiąc: "ja tylko na chwilę, do maluchów" | |
Zuzia, Aszra i Bijou, która była z nami do 3 miesięcy. Potem zawieźlismy ją do Krakowa, do Tomka, Danusi i chłopców. | ||
Aszra, Babette i Bijou | Boston i Aszra | |
Armin z Barleyem | Armin i Bijou | |
Aszra w roli zastpczej mamy miotu B. Zuzia po drugich szczeniakach nie była w najlepszej formie. Przez dwa tygodnie wypoczywała u mojej Mamy. jej obowiązki przejęla zachwycona Aszra. Musiała nosić stanik, bo maluchy uznały ze nowa mama też ma mleko.... | ||
Armin z Aszrą i Zuzią - pierwsze wakacje z dwoma dogami | przyjezdzają do nas z wizyta siostry i bracia Aszry - tu wizyta Andy | |
Aszra i Armin w naszym łóżku (!!!!) | Atol i Aszra, pierwsze nasze szczeniaki, czyli miot A w ogródku na warszawskiej Sadybie |